Strajk nauczycieli. Skąd wziąć pieniądze na podwyżki?
Gospodarka / Rynek pracy
Rozpoczął się strajk nauczycieli. W tysiącach szkół nie odbywają się zajęcia. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych nie doszły do porozumienia z rządem.

Rozpoczął się strajk nauczycieli. W tysiącach szkół nie odbywają się zajęcia. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych nie doszły do porozumienia z rządem.
Cztery organizacje pracodawców przedstawiły możliwość spełnienia oczekiwań skokowego wzrostu zarobków nauczycieli #StrajkNauczycieli @LewiatanTweets @BCCorg @PracodawcyRP @ZRzemioslaPL
Rząd nie wziął pod uwagę propozycji pracodawców: BCC, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego, którzy w czasie rozmów postulowali, aby podwyżkę płac nauczycieli, sfinansować częściowo z pieniędzy Funduszu Pracy.Czytaj także: Strajk nauczycieli: jak zorganizować opiekę nad dziećmi? Rodzicom za wolne w pracy przysługuje zasiłek opiekuńczy >>>Propozycja pracodawców
Pracodawcy w liście do wicepremier Beaty Szydło napisali, że wobec groźby strajku nauczycieli, jako pracodawcy zgłaszamy jednorazową propozycję i ofertę. Część brakujących środków na ten cel, ok. 2 mld zł, można jednorazowo (tj. dla budżetu 2019 r.) sfinansować z Funduszu Pracy. Jest to racjonalna propozycja, zwłaszcza w świetle wielu innych stałych obciążeń tego Funduszu, które z aktywizacją zawodową (jak ostatnie wydatki związane z tzw. 13. emeryturą) nie mają nic wspólnego. Jakość kształcenia jest wyzwaniem cywilizacyjnym Polski i dobrem, o które winno dbać całe społeczeństwo. Niestety, obserwujemy obecnie krańcową degradację statusu zawodu nauczyciela, w większości wynikającą z niskich zarobków, zwłaszcza w porównaniu z wieloma innymi grupami zawodowymi. Źródło: Konfederacja Lewiatan