To nie imigranci, ale sztuczna inteligencja może nam zabrać miejsca pracy
Multimedia / Rynek pracy / Technologie i innowacje
Jak nowe technologie zmieniają rynek pracy – mówi prof. dr hab. Andrzej Sobczak kierownik Zakładu Zarządzania Informatyką w Szkole Głównej Handlowej

Jak nowe technologie zmieniają rynek pracy – mówi prof. dr hab. Andrzej Sobczak kierownik Zakładu Zarządzania Informatyką w Szkole Głównej Handlowej
#profAndrzejSobczak: Jeżeli podamy dane niewłaściwe, to sztuczna inteligencja zostanie nauczona niewłaściwych zachowań. Jeżeli podamy właściwe dane, to zakładam, że sztuczna inteligencja będzie raczej naszym sojusznikiem, a nie wrogiem.
Robert Lidke: Czy robotem lub procesem automatyzacyjnym jest trudniej zastąpić sprzątaczkę czy bankowca?
Andrzej Sobczak: Ja stawiam tezę, że bankowca. Z bardzo prostego powodu: sprzątaczka wykonuje dużo czynności motorycznych, ruchowych, a bankowiec pracuje głównie głową. I w tej chwili rozwój technologii, algorytmów idzie w tę stronę, że zastępujemy pracę wyrafinowaną, ludzką, a bardzo ciężko jest zastąpić pracę w takich podstawowych czynnościach wykonywanych przez człowieka.Mamy Pracownicze Plany Kapitałowe, mamy rosnące składki na ZUS, rosnącą płacę minimalną, i są to koszty, które ponosi pracodawca. Czy te czynniki wpływają na pracodawców, czy w jakiś sposób zachęcają ich do tego, żeby decydować się na robotyzację, na automatyzację w swoich firmach?
‒ Odpowiedź jest krótka: absolutnie tak. Naszą główną przewagą konkurencyjną i siłą rynkową w skali globalnej był tani pracownik. Niestety, ten pracownik robi się coraz droższy, przez wymienione przez Pana czynniki. Po drugie zasób pracowników w wieku produkcyjnym jest coraz mniejszy. I pracodawcy, przede wszystkim w sektorze usług muszą szukać innych rozwiązań. Jednym z takich rozwiązań są właśnie automaty i roboty, przy czym nie musi to być robot czy automat w postaci fizycznego urządzenia. Może to być robot programowy, którego na pierwszy rzut oka nie widać, a który potrafi doskonale zastąpić kilku, czy kilkunastu pracowników. Szacuje się, że jeden robot programowy potrafi zastąpić od 3 do 5 zwykłych pracowników wykonujących czynności umysłowe.Jednak jest też tak, że młodzi ludzie mają inny stosunek do pracy niż poprzednie pokolenia, i chcieliby pracować w zawodach, które są ciekawe, i które dają wysokie zarobki.
‒ Zdecydowanie tak. Patrząc na moich studentów i absolwentów widać, że podejście do pracy jest zupełnie inne, inny jest też etos pracy. Studenci stawiają obecnie na work-life balance, i oni nie zamierzają pracować po 20 godzin na dobę, tak jak ich starsi koledzy. A po drugie stawiają na zupełnie inny model pracy, czyli nie chcą się wiązać z pracodawcą na kilka lat, chcą pracować w jednym miejscu maksymalnie 2‒3 lata i pójdą dalej. To powoduje, że bardzo ciężko jest ich przygotować do wykonywania zawodu na danym stanowisku. Bowiem obecne procesy są coraz bardziej złożone, pojawiają się coraz bardziej wyrafinowane systemy informatyczne i czas wdrożenia pracownika jest coraz dłuższy, a czas jego faktycznej pracy na danym stanowisku jest coraz krótszy. I tutaj się pojawia ewidentne napięcie, i ponownie rozwiązaniem jest robot, który nie odejdzie z pracy. ![]() Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu |