Rosyjsko-chińska odpowiedź ratingowa.
Rosja i Chiny porozumiały się w sprawie stworzenia wspólnej agencji ratingowej, która rozpocznie działalność od oceny rosyjsko-chińskich projektów inwestycyjnych - poinformował rosyjski minister finansów Anton Siłuanow. Podkreślił podczas podróży do Chin, że agencja powstanie na bazie istniejących już instytucji. - Chcemy, aby ratingi były apolityczne - podkreślił Siłuanow w oświadczeniu wysłanym przez jego biuro prasowe. To kolejny w ostatnim czasie przykład wzmacniania współpracy między Moskwą a Pekinem. W drugiej połowie maja podpisano kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu do Chin.
Rosyjsko-chińska odpowiedź ratingowa.
Rosja i Chiny porozumiały się w sprawie stworzenia wspólnej agencji ratingowej, która rozpocznie działalność od oceny rosyjsko-chińskich projektów inwestycyjnych - poinformował rosyjski minister finansów Anton Siłuanow. Podkreślił podczas podróży do Chin, że agencja powstanie na bazie istniejących już instytucji. - Chcemy, aby ratingi były apolityczne - podkreślił Siłuanow w oświadczeniu wysłanym przez jego biuro prasowe. To kolejny w ostatnim czasie przykład wzmacniania współpracy między Moskwą a Pekinem. W drugiej połowie maja podpisano kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu do Chin.
Opracowali: Jacek Biernacki (JB) i Anna Waśkiewicz (AW)
- dział zagraniczny "Panoramy" TVP2
Pod koniec kwietnia agencja ratingowa Standard and Poor’s obniżyła, po raz pierwszy od ponad pięciu lat, rating Rosji z poziomu BBB do BBB minus, tłumacząc swą decyzję rosnącym napięciem w stosunkach rosyjsko-ukraińskich. Zaniepokojeni zagraniczni inwestorzy wycofali w pierwszym kwartale 2014 r. z Rosji około 70 mld dolarów, więcej niż w całym 2013 r. Według Banku Światowego w 2014 r. inwestorzy mogą wycofać z Rosji łącznie 150 mld dolarów. Standard and Poor’s przypomina, że gospodarka rosyjska w ub.r. wzrosła tylko o 1,3 proc. MFW prognozuje, że w tym roku wzrost PKB Rosji wyniesie zaledwie 0,2 proc. (AW)
Londyn nie zapłaci.
"The Times" informuje, że Komisja Europejska oczekuje podwyższenia podatków w Wielkiej Brytanii. Według gazety, zasugerowała ona nowy podatek gruntowy i od nieruchomości, rezygnację ze sztandarowej reformy zasiłków, wyższe nakłady na opiekę nad dziećmi oraz dofinansowanie społecznego sektora mieszkaniowego zamiast wspierania prywatnego rynku nieruchomości. Kanclerz skarbu George Osborne oświadczył, że Komisja ma rację, iż Europa musi dołożyć więcej starań, aby uzyskać wzrost gospodarczy. Ale właśnie dlatego Wielka Brytania nie odstąpi od swego długoterminowego planu redukcji deficytu państwa, tworzenia miejsc pracy, obniżania podatku dochodowego oraz kontrolowania zasiłków i imigracji. Jeden z konserwatywnych posłów, cytowany przez gazetę, uznał postulaty Komisji za szlachetne, ale dodał: "jeśli chcą nam mówić, jak mamy wydawać własne pieniądze, to niech staną do wyborów". Inny poseł przypomniał, że "Komisja przyczyniła się do bankructwa strefy euro i do najbardziej antyunijnego wyniku eurowyborów w historii".
"The Times" dodaje, że Bruksela nie zmieniła swego myślenia nawet w obliczu tej porażki. Komisja chce zwiększyć tegoroczny budżet o 4,73 mld euro na pomoc w tworzeniu miejsc pracy, na rozwój gospodarczy i dla Ukrainy. Bruksela chce uzyskać ponad 2 mld euro w formie dodatkowych składek. Argumentuje, że Londyn sam głosował za zwiększeniem pomocy dla bezrobotnej młodzieży i dla Kijowa. Brytyjskie ministerstwo skarbu uważa jednak, że te sumy powinno się wygospodarować z obecnego budżetu, o którego zamrożenie tak usilnie zabiegał rząd w Londynie. Zapowiedziało, że wspólnie z innymi państwami Wielka Brytania będzie naciskać na dochowanie wywalczonej przez premiera Davida Camerona dyscypliny finansowej w budżecie Komisji Europejskiej. (AW)
Uczciwy jak Włoch.
Niesamowita pointa napadu na jeden z banków w Mediolanie - złodziej obiecał, że odda zrabowaną sumę 6500 euro i ku zaskoczeniu wszystkich dotrzymuje słowa. Niedawno odesłał do banku pierwszą ratę - 500 euro. Włoskie media poinformowały, że dyrektor banku nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy otworzył przysłaną pocztą kopertę z banknotami i notatką: "to pierwsza rata". Szybko jednak przesyłkę skojarzył z wydarzeniami w swojej filii sprzed kilku miesięcy. Do oddziału wszedł wówczas mężczyzna w średnim wieku, który miał trzymać w kieszeni spodni przedmiot w kształcie pistoletu, krzycząc zażądał od kasjera wydania pieniędzy i zanim ktokolwiek zareagował, uciekł z sumą 6500 euro. Zainstalowane w banku kamery zarejestrowały słowa, które wypowiedział, gdy zatrzymał się na chwilę przed opuszczeniem banku: "ja nie jestem typem, który okrada ludzi, nigdy tego nie zrobiłem". Obiecał jeszcze, że odda pieniądze, jakby była to jedynie pożyczka.
Policja i prokuratura prowadzą dochodzenie w sprawie napadu na mediolański bank i poszukują sprawcy. Przyznają, że nie jest to proste, gdyż wszystko wskazuje na to, że nie był on dotychczas znany wymiarowi sprawiedliwości. Teraz pojawiły się nowe znaki zapytania - czy sprawca odda całą sumę, a jeśli tak, to w jakich ratach i kiedy. Nie wiadomo jednak, czy ewentualny zwrot łupu zostanie potraktowany jako okoliczność łagodząca w przypadku jego zatrzymania. (AW)
Szwajcarskie banki nie takie solidne.
Francuska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie genewskiego HSBC Private Bank. Zarzuca mu namówienie ok. 3000 francuskich klientów do ukrywania kont przed urzędem podatkowym. Wymiar sprawiedliwości we Francji podejrzewa, że w ten sposób fiskus stracił ok. 4 mld dolarów.
"HSBC Private Bank ukrywał źródła przepływów pieniężnych i organizował pranie brudnych pieniędzy. Pozwalało to tysiącom jego klientów skutecznie ukrywać majątek przed francuską administracją podatkową" - zaznaczali prowadzący dochodzenie sędziowie Renaud Van Ruymbeke oraz Charlotte Bilger. "Bank dawał swoim klientom do dyspozycji konta offshore zakładane pod nazwą zagranicznych firm i zachęcał do ukrywania na nich środków finansowych".
Wszystko wydało się w 2008 r., gdy 26 grudnia jeden z pracowników banku, 39-letni informatyk Herve Falciani, wręczył francuskim władzom podatkowym kilkadziesiąt gigabajtów tajnych informacji, wśród których były dane francuskich klientów HSBC z lat 2005-2006.Sprawę ujawnił wówczas francuski "Le Parisien". Dzięki temu francuski wymiar sprawiedliwości sporządził listę ok. 3000 nazwisk potencjalnych oszustów podatkowych. Znaleźli się na niej zarówno klienci już rozliczeni z francuskim urzędem podatkowym z tytułu posiadania konta w Szwajcarii, jak i ci, którzy takie konto ukrywali. Francuski minister ds. budżetu Eric Woerth ogłosił wówczas, że podatkowi grzesznicy mają czas do końca roku, by dojść do porozumienia z francuskim fiskusem. W tej drugiej grupie znalazł się Antoine Francisci, były bankier i właściciel kasyna w Paryżu, który przyznał się do założenia konta w Szwajcarii "w celu lokowania tam środków, których nie chciał zgłaszać urzędowi podatkowemu". Dzięki HSBC zarobił ok. 10 mln euro. Zameldowany od 2009 r. w Szwajcarii Antoine Francisci zapewnia, iż rozliczył się już z francuskim fiskusem. Twierdzi, że musiał zapłacić 2 mln euro kary. Dyrekcja HSBC odmawia komentarza. W ostatnim oświadczeniu w tej sprawie z 2009 r. bank dementował doniesienia o swoim udziale w podobnym procederze i potępił uchylanie się od płacenia podatków w jakiejkolwiek formie. (AW)
Litewska mennica wybiła pierwsze narodowe monety o nominale 1 euro.
Do strefy euro Litwa ma przystąpić 1 stycznia 2015 r. - To historyczny dzień. Litwa wkracza do wspólnej europejskiej przestrzeni walutowej - powiedział premier Algirdas Butkeviczius, który zainaugurował, wspólnie z prezesem zarządu Banku Litwy Vitasem Vasiliauskasem, wybijanie euro na Litwie.
Zgodnie z przyjętą zasadą, monety euro we wszystkich krajach eurolandu mają wspólny rewers i narodowy awers. Na awersie litewskich monet euro jest Pogoń - godło Litwy. Masowe bicie euro w tym kraju rozpocznie się po formalnym ogłoszeniu decyzji Unii Europejskiej w sprawie zmiany litewskiej waluty. Szacuje się, że Litwa będzie potrzebowała około 370 mln monet euro. Komisja Europejska przed kilkoma tygodniami uznała, że spełnia ona tzw. kryteria konwergencji i jako termin przyjęcia wspólnej waluty zaproponowała 1 stycznia 2015 r. Ostateczna decyzja zapadnie podczas unijnego szczytu 26-27 czerwca oraz po wydaniu opinii przez Parlament Europejski. Wyniki ostatniego Eurobarometru wskazują, że wśród Litwinów rośnie optymizm w sprawie przyjęcia euro. Odsetek popierających wprowadzenie w ich kraju europejskiej waluty wyniósł w kwietniu 46 proc., czyli o 5 punktów proc. więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Przeciwko było 48 proc. badanych, czyli o 6 punktów proc. mniej niż rok temu. Sześć procent respondentów nie miało zdania. Litwa, która przystąpiła do Unii Europejskiej w maju 2004 r., ubiegała się o przyjęcie do strefy euro w 2007 r., jednak KE uznała wówczas, że nie pozwala na to inflacja nieznacznie przekraczająca dopuszczalny limit. Będzie 19. państwem z euro. Wspólną walutę mają już pozostałe dwa kraje bałtyckie. (AW)
Urlop za bitcoiny.
Znane internetowe biuro podróży, Expedia, zaczyna przyjmować opłaty w wirtualnej walucie bitcoin. Firmy należące do grupy Expedia Inc. obsługują przeszło 70 punktów sprzedaży w ponad 55 krajach na całym świecie. - Expedia jest w wyjątkowej sytuacji i jako jedno z wiodących biur turystycznych, szuka rozwiązania umożliwiającego planowanie podroży i rezerwacji, tak dla klientów, jak i partnerów, poprzez przyjęcie najnowszych technologii przy realizowaniu płatności - mówi Michael Gulmann, wiceprezes Global Expedia Produkt. Forma płatności walutą wirtualną staje się coraz popularniejsza, ale obserwatorzy ciągle przypominają, że kurs bitcoina jest niestabilny. Na razie jest to eksperyment, ograniczony do płacenia tylko za hotele i wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Jeśli nowa forma płatności przyjmie się, Expedia rozszerzy ją także na pozostałe usługi. Firma podaje, że ze względu na wahania kursu będzie na bieżąco wymieniać bitcoiny na dolary. Pakiet usług oferowanych przez nią obejmuje podróże firmowe i wypoczynkowe, zarówno klasy ekonomicznej, jak i luksusowej. Jest ona największym na świecie usługodawcą rezerwacji hotelowych, udostępniającym miejsca w ponad 100 tys. hotelach na prawie wszystkich kontynentach oraz umożliwiającym korzystanie z setek linii lotniczych, biur podróży, wypożyczalni samochodowych, a także usług świadczonych w miejscu wypoczynku.
Według szacunków obecnie około 60 tys. internetowych firm i sklepów przyjmuje bitcoiny. Waluta ta robi się coraz modniejsza, ale analitycy przestrzegają przed zbytnim entuzjazmem, jeśli chodzi o inwestycje - można dużo zarobić, ale też dużo stracić. (AW)
Wojna o BNP Paribas zniweczy chwilowo Unię Transatlantycką?
Unia Europejska i Stany Zjednoczone planowały połączyć siły w ramach Unii Transatlantyckiej, by sprostać konkurencji ze strony Chin, Indii i Rosji. Tymczasem zamiast uzgadniać szczegóły tworzenia - Waszyngton i Bruksela pokłóciły się w sprawie BNP Paribas. Amerykanie twierdzą, że francuski gigant omijał sankcje nałożone na Iran i chcą go ukarać aż 16 mld dolarów grzywny. Rozwścieczyło to władze francuskie, które podkreślają, że BNP Paribas jest jedną z kluczowych instytucji finansowych całej strefy euro. Tak wysoka kara może zdestabilizować nie tylko sytuację finansową Francji, ale i całego eurolandu. Francuski prezydent Francois Hollande interweniował u Baracka Obamy oraz naciskał na unijną dyplomację, by wzięła w obronę bank. Ponieważ Obama odmówił interwencji, podkreślając, że nie może ingerować w suwerenne decyzje wymiaru sprawiedliwości, Francuzi zagrozili zawetowaniem prac nad Unią Transatlantycką. Część ekspertów uważa, że 16 mld dolarów to suma wyjściowa do negocjacji nad wysokością kary. Sam BNP Paribas proponował, że może zapłacić miliard. Nieoficjalnie mówi się, że Waszyngton może zgodzić się na 10 mld dolarów, co i tak pochłonęłoby prawie cały dochód banku przed opodatkowaniem za ubiegły rok. W ostatnich kilku miesiącach Stany Zjednoczone nałożyły wiele wysokich kar na europejskie banki, nie tylko pod zarzutem omijania sankcji, ale też manipulowania stopami procentowymi oraz ułatwiania prania brudnych pieniędzy.
Doszło do tego, że do prowadzonych stress testów 128 największych banków unijnych Europejski Bank Centralny zamierza dołączyć sprawdzenie ich odporności na działanie w warunkach kryzysowych przy jednoczesnym obciążeniu bilansu potencjalną karą nałożoną przez władze amerykańskie. (JB)
Europejskie banki zbyt tłuste.
Za duże banki, zbyt wielka koncentracja w sektorze - taką diagnozę na temat europejskiej bankowości postawili w specjalnym raporcie członkowie Rady ds. Ryzyka Europejskiej Komisji do Spraw Ryzyk Systemowych - jednego z ciał nadzorczych Unii Europejskiej, kontrolujących rynki finansowe. Wśród autorów raportu są przewodniczący Komisji, ekonomista Marco Pagano, wiceszefowa Bundesbanku Claudia Buch i naukowiec z Instytutu Maxa Plancka Martin Hellwig. Ich zdaniem europejskie banki osiągnęły już takie rozmiary, że ich wpływ na wzrost gospodarczy w Europie jest prawie żaden, a lada chwila może okazać się negatywny. Aktywa europejskich banków wzrosły już do 234 proc. PKB całej Unii. W Japonii ten stosunek wynosi 193 proc., w Stanach Zjednoczonych tylko 145 proc.
W dodatku gęsta sieć powiązań i zależności pomiędzy samymi bankami oraz między bankami a państwami jest już tak gęsta, że ewentualne ich ratowanie przez władze staje się niemożliwe - i to może doprowadzić do kolejnych fal kryzysu. Lekarstwem może być tutaj wprowadzany przez UE wspólny nadzór bankowy, ale to nie musi wcale wystarczyć. Potrzebne są kolejne przepisy - odchudzające banki, uniemożliwiające im ryzykowne operacje i zmuszające do prowadzenia tradycyjnej polityki kredytowej. Nie mówiąc już o tym, że należy zmusić banki do jeszcze większego odkładania kapitału własnego i zakazać im dalszej koncentracji. (JB)
Pieniądze na naukę i innowacje.
Komisja Europejska oraz Europejski Bank Inwestycyjny łączą siły, by wesprzeć badania naukowe i projekty innowacyjne w gospodarce. Program ten nazwano "Innofin - Fundusze Unijne dla Innowatorów". Ma on zawierać tak bezpośrednie pożyczki dla przedsiębiorstw, jak i gwarancje dla instytucji finansowych gotowych udzielać kredytów na badania naukowe i przedsięwzięcia innowacyjne, a także usługi doradcze. Jego budżet liczy 48 mld euro, połowa tych środków winna być wydana w ciągu najbliższych siedmiu lat. Oprócz dużych koncernów na równych prawach beneficjentami systemu mają być też małe i średnie przedsiębiorstwa. Komisji Europejskiej chodzi nie tylko o pobudzenie wzrostu gospodarczego, ale też o zachęcenie unijnych przedsiębiorstw do większych inwestycje w nowe technologie i usługi, bo pod względem innowacyjności unijna gospodarka, mimo ogłaszania w ostatnich dwóch dekadach różnych inicjatyw, wciąż pozostaje w tyle za amerykańską. (JB)
Obniżony rating europejskich banków.
Agencja ratingowa Moody’s obniżyła rating aż 105 banków z Unii Europejskiej, Norwegii i Liechtensteinu. 81 z nich zasłużyło na notę "negatywny", 2 na zmianę z "pozytywnego" na "stabilny". Wśród nich jest m.in. 12 banków niemieckich, 10 francuskich i 8 austriackich. Moody’s nie kryje, że na zmianę oceny wpłynęły nowe regulacje dotyczące kontrolowanej upadłości banków, w tym przeniesienie ciężaru strat na udziałowców i wierzycieli banków. (JB)
Płace po londyńsku.
Na najlepsze płace w sektorze mogą liczyć pracownicy największych banków inwestycyjnych w Londynie. Są one średnio o 37 proc. wyższe niż w mniejszych instytucjach finansowych. Dyrektor zarządzający może liczyć średnio na 275 tys. funtów pensji zasadniczej i 400 tys. funtów w postaci bonusów. Dla dyrektorów niższego szczebla jest to odpowiednio: 170 tys. funtów i 192 tys. funtów. Według unijnych statystyk w Londynie pracuje aż 2188 menedżerów bankowych z dochodami rocznymi powyżej miliona euro. Dla porównania - we Francji jest ich tylko 117, a w Niemczech - 100. (JB)
Ile kosztuje wspólny europejski nadzór bankowy?
260 mln euro - tyle ma kosztować rocznie wspólny europejski nadzór bankowy - oszacował Europejski Bank Centralny. Nowe ciało nadzorcze ma zatrudniać około 800 osób - koszty osobowe mają stanowić 60 proc. budżetu. Kolejne 30 proc. pójdzie na podróże, zaplecze informatyczne i doradztwo zewnętrzne. Pozostała część budżetu nadzoru finansowego to koszt wynajmu pomieszczeń biurowych we Frankfurcie nad Menem.
Europejski nadzór finansowy ma być finansowany ze składek wpłacanych przez banki. 128 największych banków strefy euro, które będą non stop nadzorowane przez komisję EBC, będzie zobowiązanych do wnoszenia wkładu finansowego w wysokości od 700 tys. do 2 mln euro. Pozostałych 5800 mniejszych banków, kas oszczędnościowych itp. ma płacić od 2 do 7 tys. euro. Owe mniejsze instytucje będą na bieżąco kontrolowane przez władze swoich państw, ECB będzie miał w tym przypadku uprawnienia wyższej instancji kontrolnej. (JB)
Syryjski bank zdjęty z czarnej listy instytucji objętych sankcjami.
Unijny sąd pierwszej instancji w Luksemburgu usunął Syryjski Międzynarodowy Bank Islamski (SIIB) z listy objętych sankcjami instytucji mających powiązania z reżimem Baszara Assada. Sąd nie dopatrzył się w transakcjach obsługiwanych przez SIIB ryzyka, że mogłyby to być pieniądze władz syryjskich. Co prawda SIIB prowadził operacje dla osób mających także konta w dwóch innych bankach objętych sankcjami, ale to, zdaniem sądu, nie jest jeszcze powód, by decydować o umieszczeniu SIIB na czarnej liście. Nie ma też dowodów, by bank obsługiwał osoby odpowiedzialne za masakrę ludności cywilnej w Syrii.
Komisja Europejska wpisała SIIB na listę instytucji objętych sankcjami, w tym zamrożeniem aktywów, podejrzewając, że bank działa jako przykrywka dla operacji również objętych sankcjami: Banku Handlowego Syrii (CBS) oraz Syryjsko-Libańskiego Banku Handlowego. SIIB jest spółką syryjsko-katarską. (JB)
Hiszpania zwraca Unii pieniądze.
Rząd hiszpański rozpoczął zwracanie przed czasem pożyczki unijnej wziętej dwa lata temu na ratowanie upadającego tamtejszego sektora bankowego. Jak podkreśliły władze w Madrycie - hiszpańska gospodarka jest już w stanie udźwignąć ciężar zobowiązań. Pierwsza rata spłaty wynosi 1,3 mld euro. UE obiecała Hiszpanii pomoc w wysokości do 100 mld euro, władze hiszpańskie w praktyce wykorzystały 40 mld. (JB)
Unijne pieniądze na albańską obwodnicę.
Europejski Bank Inwestycyjny pożyczył Albanii 18 mln euro na budowę blisko 30-kilometrowej obwodnicy miasta Vlora. Nowa trasa jest istotna dla tworzenia Paneuropejskiego Korytarza Transportowego numer VIII. EBI sfinansuje tą pożyczką 35 proc. wartości inwestycji, resztę rząd albański dołoży z budżetu, pieniędzy z funduszów przedakcesyjnych oraz linii kredytowej w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Obwodnica ma zwiększyć przepustowość komunikacyjną wokół Vlory. (JB)